sobota, 18 listopada 2017

Wspomnienie lawendowych żniw


  Kiedy dni robią się coraz krótsze, a temperatura na zewnątrz spada, lubię wspominać ciepłe, letnie popołudnia. Szczególnie chętnie wracam myślami do przełomu lipca i sierpnia. To wyjątkowy czas w naszym ogrodzie - króluje w nim lawenda. Obłędnie pachnące fioletowe krzaczki przyciągają puchate pszczoły i bajeczne motyle. 

Nasze lawendowe poletko liczy prawie trzydzieści krzaczków, ale i tak było w tym roku co zbierać. A przy zbiorach asystował nasz wszędobylski Kacper :) 














4 komentarze:

  1. U mnie oprócz zdjęć i wspomnień po lawendzie pozostały zasuszone bukieciki. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też bukieciki wiszą i pachną nieziemsko :) Widzę, że też jesteś miłośniczką tej niepozornej roślinki :)

      Usuń
  2. Moja lawenda w tym roku kiepsko kwitła, ale mam susz z poprzedniego roku i też pachnie. Piękne zdjęcia : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się zdarza, zwłaszcza kiedy przymarźnie zimą.
      A susz długo utrzymuje zapach. U mnie bukieciki wiszą pod sufitem w pracowni i za każdym razem, kiedy wchodzę, czuć ten piękny zapach :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...